Dwa Oświecenia. Polacy, Żydzi i ich drogi do nowoczesności

ROZMAITOŚCI. Do JPana ***. Uzbróy się szlachetnem męztwem, gdy idzie o prawdę i zgnębioną sprawiedliwość! (Treść 4 i 5 wier: w Psał: 45). Roztrząsnąwszy dziełko pod tytułem: Jerobaal, daiące odpór pisemku: Sposób na Żydów, czuię się zniewolonym do zastanowienia się nad Woyną o Żydów, i nie lękaiąc się bynaymniey Bohatyra kryiącego się i podobno iuż zranionego, chcę zostać pośrednikiem migdzy walczącemi. Nim przystąpię iednak do bronienia strony słuszność maiącey, muszę tę uczynić uwagę: że, pisarzy taiących imiona swoie na dwie klassy dzielić można. Pierwsza skromnością powodowana, nie stoi o publiczną chwalę, ale za to więcey znayduie nagrody w uskutecznioney pracy i dobrey swey sprawie. Druga zaś, słabego umysłu, będąc nieco przekonaną o czczości swoich płodów, mądrze sobie w tym razie postępuie, że się pod zasłoną kryie. Czy więc wydawca Sposobu na Żydów i Bohatyr Woyny z Żydami do pierwszey lub drugiey klassy należą, to oddaię pod sąd rozważnych czytelników. Ktokolwiek pisemko Sposób na Zydów przeczytał, łatwo ze mną sądzić może, że Woyna o Żydów z tego samego pióra wypływa. Wszędzie bowiem w tey woynie zapalczywy i kryiący się rycerz, zostawuie te same ślady nienawiści i spustoszenia, iak w pierwszey swoiey napaści. Wystawia zawsze na czele swoich zamachów, żywy obraz pochlebstwa, i kończy rzecz całą iak zwykł na złośliwym dowcipie. Mam więc nadzieię, że w obronie Jerobaala , znaydę tegoż samego przeciwnika, który wydał Sposób na Żydów: lub przynaymniey towarzysza broni iego, który się teraz trzema gwiazdeczkami podpisać raczył. Wszystkie w tey Woynie o Żydów, innym tylko pędzlem przemalowane myśli z pisemka Sposób na Żydów, wcale nie powinny i nie mogą zastraszyć Jerobaala, gdyż są to tylko bąki drugi raz bezsilnie wypuszczone, a zatem mało co brzmienia wydaią. Zastanowić to iednak Jerobaala, powinno, iak daleko przeistoczono dziełko iego; gdy rycerz trzech gwiazd czuiąc raz okropny względem słusznego zarzutu dla autora S: n: Zyd:, że się chce targnąć na Ustawy Konstytucyyne, przytacza fałszywem wnioskowaniem swoiem, myśli Jerobaala w pierwszym peryodzie wytknięte (Bóstwo chciało &c. &c.). Jak daleko posunięte iest zaślepienie toczącego woynę, kiedy żaden czytelnik w dziełku Jerobaala tych słów i myśli nie uyrzy; owszem biorąc na równowagę pierwszego i drugiego płody, przyznać zechce, który z nich polega na gruntownych uwagach, a który przez naciąganie ustaw Konstytucyi do zamiarów swoich, samey tylko zawiści puszcza wolne cugle. Wspomniony rycerz, oskarża Jerobaala przed publicznością, iakoby czynił zamach na wolność druku i chciał przewodzić nad światłemi Polakami. Ja zaś uymuiący się krzywdy iego , zimną krwią pytam się: czy można mianować przewodzicielem tego, który czyniąc zadosyć uczuciom, iakie mu niemal natura sama wlewa, broni wiary swoiey i stara się pokazać błędne sądzenia iednego utaionego, chcącego bez gruntownych zasad czernić ią przed całym światem ? Czy nie przyznał sam Jerobaal w swoiem dziełku, że znaczna liczba współwyznawców iego Polskich w pewnych przesądach błądzi? Czy nie oddał wszędzie należney czci Rządowi i całemu rodowi Polaków, który sławą i wspaniałomyślnością zaszczycony, ludowi Izraela od kilku iuż wieków siedliska na łonie swey ziemi pozwala? Nakoniec czy nie prosił łaskawości Rządu kraiowego, aby raczył iak nayprgdzey uskutecznić zawód wykształcenia ludu tego, na pożytecznych członków kraiu i uczynienia go zdolnym wypłacenia się długowi wdzięczności swoim dobroczyńcom. Zaiste chciałoby się Panu*** chucią prawodawstwa goreiącemu, założyć tamę wolności druku dla innych, aby iemu tylko została. Bynaymniey się nie dziwuię, że Pan *** gani sposób myślenia Jerobaala względem żalenia się przed Opatrznością, Monarchą i większą liczbą cnotliwych i miłością bliźniego oddychaiących Chrześciian. Albowiem, ieżeli kto sobie Woltera za świadka sumienia religiynego obiera, każdy cnotliwy i bezstronny osądzić zechce, iakiey on sam iest cechy. Przy tem przytoczeniu Woltera pokazać muszę, że Pan *** dwa główne popełnił błędy. Nayprzód: Tytuł Dzieła Francuzkiego, do którego się odwołał, nie należycie wytłumaczył; albowiem Essai sur les moeurs et l’esprit des Nations, nie znaczy Historyia Powszechna. Powtóre, że tam nie o istotnych modlitwach ludu Izraela, ale raczey o Psalmach mówiono; a między temi dwoma wielka zachodzi różnica. W tym razie sam Wolter błądził, którego cały świat zna za Wierszopisa, niemaiącego zdań, które cechowały Swiętych Oyców Kościoła tak Chrześciiańskiego, iako i innych wyznań. Nie zaprzeczam, że w Psalmach dosyć uderzaiące napotkać można myśli. Ale iednak zastanowić się trzeba, w iak przykrem pobożny Król i Poeta znaydował się położeniu , gdy poetycznemu duchowi w zapale pozwolił buiać. Nie chcę się daley w rozumowanie zapędzać, bo lubo Wolter i Pan ***, (który się ozdobić pragnie pierwszym) Psalmom naganiaią, wszelako pobożne te pieśni u wszystkich Narodów w naypóźnieyszych wiekach za święte poczytanemi będą. Śmiechu iest godna uwaga Rycerza o Chińczyku. Gdyby bowiem zrobił iuż tak daleko niewiadomemi, narody od nas odległe, tedyby im uiąć musiał wiadomości czytania, pisania i Jeografii. Nie wiedziałyby one gdzie północ, co Chrześciianie, co Żydzi. Lecz ieżeli im czytać pozwoli, niechże przynaymniey nie uymuie im zdrowego rozsądku. Boć ieżeli powiada, że Jerobaal przewodzi nad światłemi obywatelami Polskiemi, że Żydzi cierpią w swem łonie Chrześcian Polskich nowych przybyszów, tedy nie porządna bura, ale coś więcey czekałoby tego, któryby coś o wygnaniu Zydów napisał. Nie musiał nawet Pan *** z uwagą przeczytać dziełko Jerobaala, w którem dość wyraźnie mówi, że Żydzi podlegają Zwierzchności Chrześciiańskiey, która w moralnych nawet względach odmiany z niemi przedsięwziąść może, kiedy tak o Chińczykach mówi. Jeżeli zaś Jerobaal bredził, ieżeli się uniósł widokami przyszłego szczęścia z przeistoczenia się swoich współwyznawców, ieżeli się pokazał rządzonym od zasad czystey moralności, ieżeli wzdychał do pokazania się godnym mieszkańcom tey ziemi, na którey żyie; dla czegóż rycerz nie pozwolił mu się nacieszyć? Wszak nikogo nadziei pozbawiać nie można ? Wszak tak płoche myśli sądu nawet nie wymagają ? Lepiey żeby był rycerz zamilkł. Niech się nie dziwi walczący, dla czego Jerobaal, Autora Sposobu na Żydów Wziął solidarnie (czyli raczey exclusive) za przedmiot odpowiedzi. Tyle bowiem wyszło pism w tym rodzaiu, lecz żadne tak niesprawiedliwe i nienawistne. Naostatek „ czemuż się tak zapalczywie unosi,, ze Jerobaal wydał obronę swoię. Niech się zastanowi, że prawo pozwala obrony tym nawet , którzy widocznie i iawnie o naywiększe i nayokropnieysze zbrodnie są przekonani. Czyliż więc przez odbicie niegruntownych zasad prywatnego i czczego planu , dotknął Jerobaal ustaw kraiu i niepodległości Narodu? Czyliż Reprezentanci Narodu tym trybem rozumowali o tym przedmiocie ? O nigdyby taki sposób proiektowania uroczystych obrad Seymów Polskich nie zaymował. Nigdyby szlachetny Polak podległych aobie wytępiać nie usiłował; a lud Izraela w słodkiey może zostawać nadziei, że i nadal przy codziennie wzrastaiącey oświacie, dowodu dobroci odznawać będzie. Nikt temu nie zaprzecza, że Rząd kraiowy we wszystkich stosunkach ma władzę nad ludem Izraela. Chętnie się nawet ostatni poddaie woli Rządu, bo przekonany, że oycowska ręka Nayłaskawszego i Naymędrszego Monarchy nim kieruie, i że wszystkie uchwały Rządowe tchną sprawiedliwością. Cóż więc ieszcze iakaś prywatna i kryiąca się istota od tegoż, pragnie wyznania ? Czemuż mówię ta istota chcąca nadawać przepisy sterującym naywyższą władzą, układa sobie proiekta tyczące się całego narodu, podaie ie światu, wzywa mężow rządzących do wykonania ich, i publicznie się potem chełpi, że umiała swem naciąganiem opanować umysły i upowszechnić swoię opiniią. Więcey ona zaiste przyczyniłaby się do naruszenia publiczney spokoyności, kiedy iak sama wyznała: naywięcey może bydź potwarcą sztuki lekarskiey, (to iest, przy tym rodzaiu rozumowania, Administracyi Rządowey,) która sobie rady dać nie może, iak wtedy gdy poradzi odcięcie całego członka. Te to płonne maxymy, uderzyć musiały przenikliwy wzrok szlachetnego i uczonego Barona Wyszyńskiego, Posła Ptu Tomaszowskiego, który na stronicy 5tey dziełka swego, pod tytułem: o Reformie dla ludu Izraela, prawdziwem znamieniem ludzkości i światła ozdobione myśli, iak następuie wyłuszczył: — Reforma ta atoli ludu Izraela niech będzie oznaczona cechą oświaty i umiarkowania, daleka od tych srogości, co różne świeckie i duchowne rządy wymierzały. Podaie one historyia, a wzdryga się natura na owe wysilonego okrucieństwa obrazy. Pomimo tego iednak wspomniona istota, nic dbaiąc na słowa tak światłey osoby, która reprezentowała na zeszłym Seymie kilkadziesiąt tysięcy ludu, wydaie woynę przeciwnikom zamysłu iey i gwałtem chciałaby utwierdzić plan swóy nikczemny, choćby też tylko w swem wyobrażeniu, sama będąc przekonaną, że dla dobra powszechnego, tenże do rzeczywistego skutku nigdy przyyść nie może. Bohatyr Woyny o Żydów, kończąc wyprawę swoię na szyderskich wyrazach, wystawia piękny obraz swego charakteru, kiedy poczytuie za karę i pokutę, częste powtarzanie modlitwy za pomyślność Naymiłościwszego Oyca kraiu i pierwszych Radców iego, co zdaie się bydź dla każdego dobrze myślącego powinnością. Radzę w końcu Jerobaalowi, aby się więcey nie wdawał z Panem ***, który się mianuje Eskulapiuszem do odosobnienia członków ciała, a zatem biegłym w sztuce utworzenia kalectw. Słusznie sobie postąpi młody Jerobaal kiedy ceniąc czas drogi, poświęci go dalszym naukom, i nie będzie się uganiał za niewidzialnym i zawistnym duchem; a zamiast uderzenia się w piersi, niech lepiey często po modlitwach, odczyta wiersz 4ty, 28 Psalmu wprzytoczonem od Pana *** Francuzkiem dziele w tomie 1wszym, kar: 195tey: — Mon Dieu , traitez mes ennemis, selon leurs oeuvres, selon leurs dessins mechans, punissez les comme ils le meritent. Bezstronny. Towarzystwo Królewskie Warszawskie Przyjaciół Nauk pragnąc równie z całym narodem oddać winną cześć męztwu i cnotom wiaczney pamięci Jenerała Tadeusza Kościuszki, wzywa uczonych rozmaitych narodów do napisania historyczney pochwały tego nieśmiertelnego Męża. Złoty medal sto czerwonych złotych wartuiący będzie nagrodą pochwały, która uwieńczoną zostanie. Czas wyznacza się dwuletni. Może bydź pisana w ięzyku Polskim, Łacińskim, Francuzkim, Angielskim, Niemieckim, Włoskim. Przesyłający pochwałę do Towarzystwa ma przyłączyć do niey bilet zapieczętowany, w którym nazwisko i mieysce mieszkania swoiego Autor umieści, z dewizą na wierzchu taką, iaka się na czele pochwały znaydnie. Uchwalono na posiedzeniu ególnem Towarzystwa Królewskiego Warszawskiego Przyjaciół Nauk, d. 28 Czerwca 1818- Staszic Prezes. Czarnecki Sekretarz.